Długi płatek morza. Recenzja.
Po powieść Isabel Allende sięgnęłam, ponieważ spodobała mi się okładka. Widziałam ją wielokrotnie w mediach społecznościowych - przyciągała mnie, jednak nie wiedziałam, o czym będzie ta powieść. Zdziwiłam się na początku, kiedy autorka wprowadziła mnie wprost w wojenną zawieruchę. Poznałam Guillema, Victora i Roser, Carme, Ofelię i ich losy, posplatane ze sobą niczym pasma warkocza. Isabel Allende nie wrzuca nas bezpośrednio w wir zdarzeń, ale opowiada o nich jak najlepszemu przyjacielowi, przy kominku z kieliszkiem wina albo filiżanką herbaty w dłoniach. Wojna domowa w Hiszpanii, II wojna światowa, emigracja, obozy koncentracyjne i pucz w Chile. Ucieczka, walka o każdy kęs chleba, rodzące się i umierające relacje, skomplikowane życie pełne napięcia. Jednocześnie realizacja pasji jako jest medycyna i muzyka. Ta powieść pokazuje, że mimo przeciwności losu, zawsze trzeba dążyć do celu, nie poddawać się, walczyć i trwać. Zadziwiające, jak wiele zła wyrządzono tym ludziom i teraz rodz