Recenzja - Ciśnij piorunem nawet w śmierć




„Ciśnij piorunem nawet w śmierć” Agnieszki Czachor to wyjątkowy zbiór opowiadań w klimacie realizmu, gdzie rzeczywistość środowiska wiejskiego przeplata się z wierzeniami bohaterów, światem duchów i często ze światem przyrody. Niebagatelną rolę w opowiadaniach odgrywają zwierzęta: ułomne, chore, stare, które znakomicie dopełniają obrazu człowieka jako pana, bezwzględnego właściciela, a czasem opiekuna. W opowiadaniach poznajemy nie tylko zwyczajnych ludzi, których chcielibyśmy widzieć dookoła i się nimi otaczać, znajdują tu też swoje miejsce ludzie odrzuceni przez społeczność, inni, wykluczeni i ich oczyma patrzymy też na świat. Czytając kolejne opowiadania, miałam wrażenie sięgania do pudełka z cukierkami w czekoladzie, parafrazując tytuł jednego z opowiadań. Niektóre były słodkie, kusiły niepowtarzalnym smakiem, rozpływały się w ustach, a inne miały w sobie posmak goryczy, niepokoju, strachu nawet. A mimo to żadne nie nużyło, każde ciągnęło dalej i dopiero czytając ostatnie opowiadania zaczęłam rozpoznawać ukryte elementy całości. Bowiem w niektórych opowiadaniach bohaterowie się przeplatają, odnajdujemy znane już postacie i poznajemy ich przeszłość, odkrywamy drugie dno ich działań i całej opowieści. Zakończenia nie zawsze są jednoznaczne i wcale nie muszą takie być. Czasem się urywają, ale jako całość tworzą misternie utkaną nić wiejskiej rzeczywistości, gdzie losy ludzi i zwierząt, a nawet zmarłych i nienarodzonych, łączą się ze sobą w ten specyficzny sposób i tworzą jedną całość. Jeśli lubicie klimat naturalistycznych opisów, sięgania po szczegóły, ale też tajemnicy, podążania tropem kolejnych postaci, by w końcu odkryć przyczynę ich zachowań, sięgnijcie po ten zbiór opowiadań. Naprawdę warto. Bo nie wszystko jest takie, jakie się wydaje, czasami trzeba sięgnąć głębiej. I Agnieszka Czachor tę głębię daje nam poczuć, ale jej odkrycie pozostawia już nam samym i naszej interpretacji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Wszystkie nasze obietnice, Colleen Hoover

"Nikt nie idzie". Recenzja