Miranda July - "Pierwszy bandzior"



„Pierwszy bandzior” Mirandy July to książka, która zaskoczyła mnie na kilku płaszczyznach. Początkowo zniechęciła mnie od siebie główną bohaterką. Czterdziestotrzyletnia Cheryl zawodowo zajmuje się samoobroną kobiet, mieszka sama w domu na przedmieściach i ma liczne neurotyczne nawyki. Dom zamieniła w bezpieczną twierdzę, gdzie króluje porządek, a każdy przedmiot musi leżeć w przypisanym dla niego miejscu.
Cały poukładany świat Cheryl burzy się, kiedy do jej domu wprowadza się córka jej pracodawców, dwudziestojednoletnia, zbuntowana Clee. Dziewczyna jest „opaloną blondynką wielkiego formatu”, wyznaje zupełnie inne zasady niż Cheryl i bardzo szybko przejmuje cały jej dom, spychając właścicielkę na „pozycje obronne”.prześmiewczy sportretowała obraz współczesnych relacji pokolenia czterdziestolatków. Autorka w sposób czasami przerysowany pokazuje zachowania Cheryl, jej przyzwyczajenia i rytm, w którym się odnajduje. I zaraz burzy ten obraz poprzez zestawienie z Clee
Obie kobiety, zmuszone żyć pod jednym dachem, będą musiały nauczyć się zupełnie nowych zasad funkcjonowania. Będzie to trudne doświadczenie, ale otworzy przed nimi zupełnie inną perspektywę postrzegania siebie samych i swojej roli w społeczeństwie. Miranda July, reżyserka i scenarzystka, w sposób zabawny i nieco, na której tle dziwactwa Cheryl urastają do absurdalnych rozmiarów. Jednak im bardziej zagłębiamy się w lekturę, tym większe zrozumienie i sympatię czujemy do głównej bohaterki. Jej dziwne zachowania czasami nas rozczulają, w niektórych odnajdujemy samych siebie. Ostrość, kanciastość zachowań wyborów i decyzji Cheryl zaczynają budzić czułość. Relacje, które kształtują się między bohaterkami, zaskakują, oczywiste zachowania przestają takie być i dostrzegamy drugie dno. I to mnie zachwyciło w tej książce.
Umiejętnie opowiedziana, szczera do bólu historia, uderza nas momentami pięścią w twarz, jednak jest to uderzenie, które może sprawić, że spojrzymy na siebie samych w innym świetle i znajdziemy odwagę, żeby zmierzyć się z naszymi własnymi demonami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Ciśnij piorunem nawet w śmierć

Recenzja - Wszystkie nasze obietnice, Colleen Hoover

"Nikt nie idzie". Recenzja