Pruskie baby. Recenzja

Przyznam, że nastawiałam się na coś innego, patrząc na okładkę. Spodobało mi się to czarno-białe zdjęcie kobiet na różowym tle i sięgnęłam po książkę bez czytania notki. Sądziłam, niesłusznie zresztą, że akcja została osadzona w dawnych czasach, a tu niespodzianka – współczesność! Nieco mi to zgrzytnęło, ale tylko trochę, ponieważ dałam się porwać akcji.
Pruskie baby” to powieść dość interesująca gatunkowo, bo mamy tu obyczaj, kryminał i nawet elementy komedii. Lekka i przyjemna, czyta się ją szybko, na pewno trafi w gusta różnych czytelników. Podczas lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wchodzę do świata rodziny podobnej do Borejków, skojarzenia z Jeżycjadą Musierowicz nie opuszczały mnie aż do końca. Małgorzata Starosta stworzyła babcię, która przejmuje całe szoł, ale i innym bohaterom nie poskąpiła twardych charakterów.
Edyta, główna bohaterka, powraca na łono rodziny niby na święta, ale jednak nie do końca – jej małżeństwo nie okazało się tak szczęśliwe, jak zakładała, że będzie. Dziewczyna musi zmierzyć się jednak nie tylko z rozczarowaniem pożyciem małżeńskim, ale także śmiercią członka rodziny, spotkaniem ze starą miłością, która chyba nie zardzewiała i niespodziewaną chorobą bliskiej osoby. Taka mieszanka zapewnia emocje na najwyższym poziomie i chociaż powieść pozostaje w lekkiej konwencji, to jednak porusza temat morderstwa, zdrady i rodowych sekretów.
I tutaj zaczyna się moje marudzenie, ponieważ skomplikowane opowieści rodzinne nieco mnie pogubiły. Mimo uważnego śledzenia tekstu nie potrafiłam odnaleźć się w tych zawiłościach historycznych, co nieco mnie zirytowało. Drzewo genealogiczne sprawiło mi mnóstwo kłopotów i chociaż opowieści o tym, co się wydarzyło w przeszłości, mocno mnie ciekawiły, nie załapałam wszystkich tych powiązań. Jak dla mnie było ich nieco za dużo.
Pewne wątki zostały nierozwiązane, potraktowane trochę pobieżnie (choroba), jednak dowiedziałam się od autorki, że planowane są jeszcze dwa tomy, także czekam na premiery. Szczególnie że zakończenie nastąpiło nagle i zupełnie niespodziewanie, totalnie mnie zaskakując. Trochę zbyt szybko w porównaniu do tego, jak akcja pędziła na początku.
Pruskie baby” to powieść o rodzinie, tajemnicach ukrytych w przeszłości, o historiach tragicznych, ale nie tylko. Warstwa obyczajowa jest tutaj ładnie zakreślona, autorka pokazuje relacje między rodzicami a dziećmi, między rodzeństwem, babką i przyszywanym dziadkiem, nawet kucharz jest częścią tej wielkiej familii rodem z włoskich opowieści. Wątek romansowy, również niesatysfakcjonująco rozwinięty (czekam na kolejne tomy!), jest interesujący i mocno kibicuję tu happy endowi. Kryminalna część powieści jest napisana dobrze, chociaż przez brak znajomości trupa nie poczułam nic w związku z jego śmiercią.
Małgorzata Starosta napisała powieść przynoszącą wiele radości z czytania, ciepłą. Każdy z nas chciałby mieć taką rodzinę jak Edyta, szczególnie taką babcię… Polecam osobom, które cenią sobie dobry styl połączony z historią chwytającą za serce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Wszystkie nasze obietnice, Colleen Hoover

"Nikt nie idzie". Recenzja

Recenzja - Ciśnij piorunem nawet w śmierć